wtorek, 5 lutego 2019

Taka sytuacja



Młody śpi od 2 godzin. Ty zdążyłaś zrobić ogłoszenia o warsztatach i notatki do egzaminu. Nawet miałaś czas na relaks w postaci kilku chwil z ukochaną muzyką i nie całkiem jeszcze zimną kawą.
Mmm, cudownie!
Wtem do twej głowy napływają niepokojące sygnały, jeszcze nie wiesz co to może być, ale jakoś
tak ci nieswojo (taki, wiesz, ukryty stresor).
Młodzież się budzi z uśmiechem, przytulasy, buziaczki, jak miło! Pora na obiad, ale przed tym
jeszcze standardowa zmiana pieluchy. Okazuje się to wyzwaniem, bo ten standard zamienia się
w wersję hardcore, w której niezbędna jest natychmiastowa kąpiel. Księciunio uwielbia
pluskanie, toteż po szybkim umyciu, pora na moczenie zadka. Trwa to kilka dłuższych chwil,
niby fajnie, ale ty już wiesz, że jeszcze moment i rozpęta się piekiełko.
Aby temu zapobiec informujesz latorośl o tym, że za 3 minutki koniec kąpieli, bo już pora na
jedzenie. W odpowiedzi słyszysz “nie, nie, nie!”, a jako bonus synu ucieka w najdalszy kąt
brodzika. Efekt tego taki, że negocjujesz, bo nie masz ochoty włazić do wody, co finalnie i tak
robisz.
Teraz akcja nabiera tempa, bo młody ma swoje zdanie i wie, czego chce. A chce się kąpać,
jednocześnie jeść, pić i być ubranym. Rollercoaster życia rusza. Zdążę, czy nie zdążę? Ogłuchnę
dziś, czy nie? Sąsiedzi zadzwonią po pomoc czy to jeszcze nie ten moment? Twoje myśli fruną
z prędkością światła!
Masz kilka opcji:
1. Lecisz z młodym do pokoju, wycierasz go i ubierasz, on w tym czasie zaczyna koncert
2. Zabierasz golasa do kuchni i dajesz mu jedzenie, on w tym czasie wrzeszczy, bo jest głodny i
mu zimno
3. Śmigasz z młodym do pokoju, owijasz go kocem i jak rakieta pędzisz do kuchni po talerz z
jedzeniem (swoją drogą kasza z pulpecikami-mniam, mniam), po drodze nie wyrabiasz na
zakręcie i twój palec spontanicznie spotyka się z framugą drzwi (ała!) on w tym czasie próbuje
wyplątać się z koca i nie ma czasu na krzyk. Tak samo szybko wracasz i podajesz obiad golaskowi,

Co wybierasz?
Opcja nr 3? Bomba! Lepiej nie można było! Jesteś z siebie taka dumna, brawo ty! Go go power
Ranger! Młodzież spożywa posiłek co i rusz wkładając widelec do buzi. Ale dobre, mniam,
mniam, mniam!
Zakończenie posiłku jest bardzo znaczące i nie ma szans go przegapić, gdyż Księciunio zaczyna
grać na widelcach, jednocześnie śpiewając i plując tym, co w buzi zostało. Ale kto by się tym
pluciem przejął? W końcu udało ci się uniknąć krzyczącej katastrofy.
Jest dobrze! :)
Ooo, bonus!
Młodzież nadal bez odzienia, a do Twych drzwi dzwoni kurier, co teraz?! Nie zamkniesz
przecież dziecka w pokoju, bo będzie wrzask, którego ledwie udało się uniknąć. Jedyna opcja,
jaka wchodzi w grę? Zakładasz dziecku swój t-shirt! W końcu młody ma 92 cm, a Ty 150, więc
będzie miał tunikę! Sytuacja opanowana, paczka odebrana.
Ale ty jeszcze nie wiesz… Nie masz pojęcia, co się wydarzy…
Na spokojnie siadasz na łóżku, delikatnie otwierasz paczkę, w środku jest część do tabletu,
digitizer, na który czekacie z małżem już od kilku tygodni. Nareszcie twój ukochany sprzęt
będzie naprawiony. Rozwijasz folię bąbelkową, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim ok, aż tu
nagle! Ułamek sekundy, syn nagle staje przy tobie i… patrzysz, a on ma w dłoni część,
najważniejszą część urządzenia. Oderwaną od całości, wystającą między malutkimi paluszkami.
Czas zwalnia, ty wpadasz w reakcję zamrożenia. Siedzisz, patrzysz i nie możesz uwierzyć…
podnosisz powoli wzrok na buzię maluszka, a on z rozbrajającym uśmiechem pyta “mama, co
to?” I pod sam nos podkłada ci to, co właśnie oderwał. No tak. Tego nie przewidziałaś.

P.S. małżon kończy pracę o 16, jeszcze mam trochę czasu na znalezienie kryjówki, kto chętny
mnie przygarnąć na jakiś czas? Jestem grzeczna, gotuję, piorę, sprzątam. Tańczyć ani śpiewać

  • nie umiem, za to chętnie pomogę z j.polskiego :D




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz